Losy Sevilli FC w ostatnich latach przypominały drogę mitycznego Syzyfa. Zawsze, gdy była blisko szczytu, czegoś brakowało i znowu staczała się w otchłań przeciętności, by od początku dźwigać wielki kamień oczekiwań. Użycie słowa „przeciętność” niezbyt jednak pasuje do drużyny, która w przeciągu ostatnich pięciu lat zanotowała dwa triumfy w Pucharze UEFA, dwukrotnie wznosiła Puchar Króla, czy zdobyła skromnie wyglądający w tym dorobku, Superpuchar Hiszpanii. Czytaj cały artykuł
źródło: weszlo.com